Liliana, Wiecu prace i znowu te bobry…

Ostatnimi dniami wiele się na Okoczi dzieje. Tu pokrótce to opiszę.

Przybyła do nas nowa Siostra Ambasadorka z Mikrosławii -Liliana. Równie mądra jak piękna. Szoszoini tłumnie rzucili się ją witać ( tradycyjnie Bizonem i Kojotówką), po wyspie oprowadzać… Wprawdzie nowa Ambasadorka nie do końca nasz język rozumie, ale nauczy się szybko, jak trochę tu pourzęduje. Na co bardzo liczymy 🙂

Nowy Wódz Piekielny Wilk pierwszą nominację ogłosił. Mędrcem Wiecu został Wilczy Kieł. Ten od razu do pracy się wziął. Kolejne ustawy, co to je ten, jak mu tam KPTOś porzuca, do dyskusji daje i pod głosowanie. Obecnie 3 głosowania trwają: nad prawem osadniczym, żeby wiadomo było jak wioski zakładać, nad wyborem Unideptanych do Unii Mikrooceanii i nad mianowaniem Puchaczy i działkami, którymi zajmować się będą. A podobno następne prawa do głosowania czekają.
Próbowaliśmy tego KPTOsia namierzyć. Przybocznicy krążą, wypytują, śladów szukają, ale narazie nic.
Kojotówkę, której się KPTOś domaga wysyłamy, bo prawa składne są, mądrze napisane i dlatego warto.

Tak jak wcześniej Białe Bizony, tak teraz bobry Szoszoinów dzielą. Nowy Wódz Traktor z bobrami chce rwać, jako że nie widać ich wcale i postanowień Traktora nie wykonują. Żelazny Żuk go popiera dodając, że Traktor z Winktown tamten z bobrami Traktor wyklucza. Za nimi i Zielony Harold i Tańczący z Bizonami krzyczą by Traktor rwać. Ja bronić Traktora próbuję. Na koniec Wilczy Kieł się zjawił i uznał, że bobry stawić się muszą i zmiany w Traktorze się zrobi. A jak nie to rwać będziemy. Bobry 2 dni dostały. Nie wiem gdzie teraz ten Gofer przebywa, ale niech się śpieszy, bo Traktor na włosku bobra wisi…

Samotny Wilk

Nowy Wódz władzę przejmuje…

Wczoraj na czacie Okoczi odbyło się uroczyste przekazanie władzy nowemu Wodzowi Okoczi -Piekielnemu Wilkowi przez starego Wodza Samotnego Wilka. Na imprezę przybyły delegacje z Mikrosławii, Winktown, Elderlandu i najbardziej liczna delegacja z Republiki Wirtualnego Świata. Jak zwykle część oficjalna do minimum ograniczona została, za to tradycyjna popijawa rozciągnięta jak się dało…

Piekielny Wilk w prawdzie na imprezę się spóźnił, ale jego wytłumaczyć trzeba. Otóż szoszoińskim zwyczajem każdy Szoszoin z nowym Wodzem napić się musi a ten nikomu odmówić nie może. I tak, nim Piekielny z Hanai na polanę czata przybył, ze 2 flaszki Kojotówki wypił z parunastoma Szoszoinami.
Potem ja, jako odchodzący Wódz swój pióropusz zdjąłem i nowemu Wodzowi na głowę włożyłem. Podałem też Piekielnemu 2 puchary z Kojotówką. W jednym Kojotówka z miodem była- by poznać jak władza słodka być potrafi. W 2 zaś pucharze, rozmiarów większych niż ten pierwszy, Kojotówka z gorzkimi ziołami była- by poznać gorycz władzy. Nowy Wódz oba puchary wypił i krótkie przemówienie walnął.
Potem popijawa się zaczęła…Jak zwykle przy takiej okazji rozmowy na temat mikroświata trwały. Spóźnieni goście przybywali, życzenia składali i wybywali… Najwcześniej gości z RWŚ Kojotówka zmogła- gdyż ci choć władzę sprawują, prawie wcale nie piją i treningu nie mają…
Wszyscy nowemu Wodzowi i Okoczi pomyślności życzyli. A Piekielny Wilk obiecał, że jak już ze wszystkimi początek karencji obleje, do pracy ostro się weźmie.

Samotny Wilk