Szoszoińska powieść- część 7

To już siódma część naszej Szoszoińskiej powieści. Przypominamy: całość możecie przeczytać na na naszym forum. Każdy z was może dopisać swoją część.Dopuszczamy nagłe zwroty akcji, różnych bohaterów, podróże po mikroświecie…i co tylko chcecie… Tylko nie przesadzajcie (za bardzo) 😉

W poprzednich odcinkach: Dwaj Szoszoini Czarna Chmura i Mały Deszcz wraz ze swoimi smoczymi przyjaciółmi z Mikrosławii udają się na polecenie Szamanki na sąsiednią wyspę w poszukiwaniu pewnego korzenia. Po dotarciu na miejsce i długiej wędrówce przez las, towarzysze stwierdzają, że są śledzeni. Podstępem udaje się im schwytać dwóch śledzących, jednak jeden z nich ucieka. W trakcie przesłuchania Czarna Chmura wypija zawartość butelki znalezionej przy jednym schwytanym i upada na ziemię. Jego przyjaciele obawiają się, że to trucizna, jednak Chmura powoli dochodzi do siebie…

Mały Deszcz poklepał przyjaciela po ramieniu i wrócił do przesłuchania schwytanego. Ten widząc zachowanie Czarnej Chmury i zniecierpliwienie Małego Deszcza postanowił mówić.
– Jesteśmy Natańczykami- odezwał się niepewnym głosem- przybyliśmy tutaj na zwiad. Ta wyspa to część naszej dawnej posiadłości Arakhopolis. Doszły nas słuchy, że Szoszoini, którzy tu mieszkali opuścili te ziemie…A w butelce z której napił się twój przyjaciel- ciągnął dalej przesłuchiwany- była trucizna na szczury,którą tępiliśmy je na naszym statku, bardzo skuteczna…
Wszyscy ze zdziwieniem spojrzeli na Czarną Chmurę, który już prawie doszedł do siebie i rozglądał się za czymś do wypicia…
Nagle Czarna Chmura utkwił wzrok w dłoniach schwytanego.Przez dłuższą chwilę, z wrażenia nie mógł nic przemówić, tylko coraz szerzej otwierał oczy. Potem powiedział drżącym głosem:
-To… nie Natańczyk to … Trizol! On ma tylko 3 palce…
Wszyscy spojrzeli zdziwieni na dłonie Trizola, które rzeczywiście miały tylko 3 palce, na co nie zwrócili dotychczas uwagi.
– Trizole to dawny lud zamieszkujący kiedyś te ziemie- zaczął Czarna Chmura- oni mieli 3 palce i byli niskiego wzrostu, trochę ponad metr, jak ten. Potem jednak wyginęli w wielkiej powodzi, wszyscy, do jednego… A ten tu żyje!
Ostatnie wypowiedziane przez Chmurę słowa zrobiły na zebranych takie wrażenie, jakby zapowiadał, że od dziś przestaje pić…

-Kimże ten lud? Wybić – jak za końca Drugiej Ery, najeźdźców naszej ojczyzny? -zapytał jeden ze smoków
-Nie, musimy go oszczędzić- zaprotestował Czarna Chmura- Trizole to prastary lud a ten tutaj, to jak to mówią Bladzi- żywa skamielina. Musimy się dowiedzieć jak udało mu się przeżyć powódź i czemu nikt o nim nie wiedział przez tyle lat.
Czarna Chmura był wytrawnym myśliwym i tropicielem. Zawsze pociągały go tajemnice i zagadki.Teraz też „czuł Bizona nosem”…
Nagle dało się słyszeć wołanie w lesie. Wszyscy odwrócili się w tamtą stronę i zobaczyli smoki prowadzące zbiegłego. Tamten też był mikrego wzrostu i z dłońmi o 3 palcach.
– To mamy dwie skamieliny- odezwał się Mały Deszcz…
Jeden ze smoków wyciągnął ostre ostrze, które w jego dłoni wyglądało jak wrośnięte
-Mów, albo oprawię Cię i będziesz cierpiał całą noc -rzekł smok przyciskając zbiega do skały.

Przyciśnięty przez smoka Trizol, wyraźnie młodszy od drugiego, z przerażenia pobladł i nie mógł wymówić ani słowa. Wtedy smoki zabrały się również za przesłuchanie starszego Trizola, który poprzednio skłamał. Ten po pewnej zachęcie przemówił:
– Przeżyliśmy powódź tylko dwaj… cudem… dryfowaliśmy na tratwie… potem osiedliśmy na tej wyspie… i się ukrywamy… do dziś…
– Ale przecież nasz Wódz ka…- wyrwało się młodszemu Trizolowi i umilkł w połowie słowa.
Czarna Chmura lekko się uśmiechnął. Mały Deszcz bardzo dobrze znał swego przyjaciela i wiedział co znaczy ten uśmiech- jego przyjaciel wpadł na pomysł.
– Wiedziałem, że ten starszy coś kręci- odezwał się Chmura- Przesłuchamy tego młodszego szoszoińską metodą… Jak sobie dobrze przypominam Trizole nie pili alkoholu a wiecie jak on potrafi rozwiązywać języki…
-Jak wolicie – rzekł smok- My mamy też w razie czego, parę swoich sposobów
– Rozumiem Bracie. Ale Trizole to był… jest – poprawił się Chmura- naród wielkiego serca, choć małego wzrostu. Sprawdźmy naszą metodę…

cdn.